1/12/2009

Chrzest Jezusa....

Po każdej niedzielnej Mszy św. ojciec Stefan rozmawia z nami na temat Ewangelii i kazania. Co zrozumieliśmy, o co jeszcze chcielibyśmy zapytać…
Wieczorem kiedy siedzieliśmy z Mirim w kuchni, przy piecyku przyszedł o. Stefan… od słowa do słowa i pochwaliłam się ,ze podczas wczorajszej wieczornej Mszy św. (sobotnia Msza św. jest odprawiana w języku angielskim) sama nie mogłam uwierzyć w to, że zrozumiałam wszystko z kazania o. Józefa (kazanie rzecz jasna też było po angielsku).Na to padło standardowe pytanie „a co o.Jozef mówił?”
Bez problemu przytoczyłam słowa kazania ,istotę „(…)Panu Jezusowi nie był potrzebny chrzest w Jordanie, przyjmując chrzest pokazał nam drogę, tak jak rodzic który prowadzi swoje dziecko do szkoły. Nie idzie tam dla siebie, ale dlatego, że wie, ze jest to potrzebne i dobre dla jego dziecka(..)” . Na dzisiejszej Mszy św. o Jan mówił podobnie, że Chrystus wcale nie musiał prosić Jana o chrzest, przecież to On sam jest początkiem Chrześcijaństwa, a Jego chrzest w Jordanie był tylko symbolem.
Po chwili zastanowienia o.Stefan odwołał się do tych słów i podzielił się swoim rozważaniem na ten temat… Zdumiewa mnie… istotę tego jak on to rozumie postaram się przytoczyć: „Myślę, że chrzest Jezusa nie był symboliczny. Chrzest obmywa nas przecież z grzechu. Jezus wziął na siebie grzechy świata, a za sprawą chrztu obył nas samych… Jeśli będziemy uważać, że chrzest Jezusa był jedynie symbolem, pokazaniem drogi, wówczas i Jego śmierć ma jedynie wymiar symboliczny. Chrzest Jezusa to nie symbol, to całościowe wzięcie na siebie grzechów świata” .
Zdumiewa mnie o.Stefan, jednak o niebo bardziej zdumiewa mnie sam Chrystus gdy Go z każdym dniem coraz to bardziej poznaję….

1 komentarz:

ana pisze...

Ewunia,

Pozdrawiam Cie serdecznie i wogole ciesze sie ze jestes. Pamietam o Tobie i wspieram.
Ania