5/01/2009

Vincentiana>Stradom>Krakow

Dzis me mysli plyna w strone Polski.... w miejsce gdzie mlodzi ludzie z usmiechami na ustach zjezdzaja teraz z calego kraju ....
na Stradom , do Krakowa... by wspolnie w tancu, spiewie i radosci chwalic Pana, by nawiazywac nowe przyjaznie, wracac do starych....

W srodku tego miasta artystow i kupcow jest miejsce , ktore raz w roku wiosna budzi sie do zycia....

miejsce pelne stokrotek....
zapachu zielonej trawy...
i jablonek....kwitnacaych w pelnym Sloncu....
miejsce gdzie nie sposob nie dostrzec obecnosci Boga, bo JEST tam CENTRUM ZYCIA...
tam mlodzi wzrastaja rozwazajac swoje powolanie, umacniajac sie w nim... Seminarium Ksiezy Misjonarzy Wincentego a Paulo.

choc bylam tam tylko raz w zyciu...to wystarczylo, by mocno zapisac je w sercu. Chyba wlasnie tam zaczelam jasno pytac Boga "a moze misje? " ...

niepowtarzalne, niezwykle....bliskie sercu....
jesli Bog pozwoli- jeszcze tam wroce- moze juz za rok...

Chwalcie Pana w spiewie, tancu, usmiechu, w sercu.... gdziekolwiek jestescie :)


p.s. pozdrowienia dla ks. Slawka, ks. Konrada i Grzesa Szpaka! :)

dla wszystkich obecnych na Vincentianie i nieobecnych :)
dla wszystkich , dla ktorych to miejsce , czas i przestrzen jest wazna :)

z Najlepszym Przyjacielem

Brak komentarzy: