8/07/2009

"...knot zapalony, który nie zgaśnie na wietrze…”

„Tam są ludzie , którzy uśmiechnęli się do mnie …
Ty Jestes w Nich, objawiłeś mi się przez nich
Tam, w tych ludzkich duszach masz swój chram
A ja tam, mam to miejsce- knot zapalony na zawsze
Bo Ty jestes tam…
Smutno zostawiać to miejsce, przyjaciół…
Radością jest to, ze Ty Jesteś w nich
Oni uśmiechnęli się do mnie….
Teraz jednak wiem- na zawsze – i ja TU mam to miejsce – knot zapalony, który nie zgaśnie na wietrze…”

Dźwięki tej słowackiej piosenki rozbrzmiewały w mym sercu od pierwszego kroku jaki postawiłam na azerbejdżańskiej ziemi…
Pamiętam, gdy Miri śpiewał ja głośno uśmiechając się cieplo tym swoim zabójczym uśmiechem przepełnionym miłości do wszystkich, napawającym optymizmem każdego…
Dlugo szukalam słów , które określą mój stan ducha przed powrotem do Polski….
Mysle, ze ta piosenka bez watpienia jest najbardziej trafna.
Trudno o tym pisac… Radosc miesza się z tęsknotą…
Nie potrafię odnaleźć siebie w przyszłości…
W sercu dziwny stan…
W myślach bałagan…
To nie pierwszy raz w życiu, a jednak taki odmienny…
Na podsumowania jeszcze za wcześnie…
Wiem i bardzo pragnę, powinnam –TU- wszystkim razem i każdemu z osobna podziękować- i dziękuje…
Bogu- za Dar tego roku, Rodzicom, Salezjańskiemu Osrodkowi Misyjnemu, Rodzinie, przyjaciołom… nieznajomym…za modlitwy, obecność, ciepłe słowo, które przylatywało w` zaskakujących chwilach.
Nie sposób wymienić wszystkich- bądźcie jednak pewni, że Bóg o nikim nie zapomina  a i ja pamiętam i przez modlitwę dziękuje 
Za kilka dni wracam do domu…
Do świata , który znam , ale który pewnie przez jakiś czas mnie będzie zaskakiwał…
Zostawiam świat i ludzi , których pokochałam…
Zostawiam na tej żółtej ziemi ubranej w glinę, w tym zapachu ropy… w tych sercach młodych część siebie, część serca , która na zawsze pozostanie już tylko TU…
Zostawiam przyjaciół, którzy pomogli mi odkryc trochę prawdy o samej sobie…

Nauczyłam się czagos przez ten rok…
Mimo ze przez człowieka mamy się uczyć odpowiadać na Bozą milosc to nie człowiek jest tu najważniejszy…
„Jeśli na swojej drodze zycia spotkasz człowieka-chocby najbardziej niezwykłego i o nim zapomnisz- nic się nie stanie. Jeśli jednak spotkasz Jezusa lub miniesz Go po drodze i nie zauważysz- stracisz wszystko…”

Resztą póki co- nie potrafię się z Wami podzielić… może za jakiś czas… pewnie już z Polski…

Pozwolicie , ze post ten zakończę slowami z 3 listu sw. Jana 13-15

Wiele mógłbym Ci napisać,
Ale nie chce używać atramentu i pióra
Mam bowiem nadzieje,
Że zobaczę Cie wkrotce
I wtedy osobiście porozmawiamy
Pokój niech będzie z Tobą!
Przyjaciele ślą Ci pozdrowienia
Pozdrów imiennie każdego z przyjaciół!

Z Najlepszym Przyjacielem… Najlepszym….
Dobrowolka z Baku

Brak komentarzy: