2/27/2009

Wielki Post....

Wielki Post… w środę w drodze do koscioła o.Stefan pytał nas jak rozumiemy post i jakie mamy postanowienia….
Dzień wcześniej zajadałyśmy się z Sabiną cukierkami…. Tak „na zapas” choć może bardziej dla śmiechu….
Teraz wiem, ze to nie tak…. To była glupota... no powiązana chyba trochę z polską tradycja "tłustego czwartku".
Myśle i czuje…. Że post to wyrażnie naszej miłości do Boga…. Jeśli się do czegoś zmuszamy i przy tym cierpimy, to gdzie milosc? …
Pościmy , bo kochamy… nie po to by schudnąć, nie po to by cierpieć… ale by zbliżyć się do Boga….Rezygnujemy z tego co dla nas przyjemne, co lubimy.... Nie sztuka jest rezygnacja z czegoś , z czego na codzien rezygnujemy bez problemu.
To co piszę dla wielu to pewnie żadna nowość… I chwała Wam za to! No jednak...taka refleksja :)
Z Najlepszym Przyjacielem

p.s. pamiętajcie- dla tego kto kocha- nic nie jest trudne

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Nie tylko my
Czytamy --- Bóg umiłował świat....
a więc nie tylko ludzi
ale i pliszkę
odymioną pszczołę
jeża eleganta wprost spod igły
nawet muła ni to ni owo
bo ani to koń ani osioł
( żal że go człowiek stwarzał
żyje jak kawaler co się nie rozmnaża )
gruszę co kwitnie zaraz przed jabłonią
liście konwalii prawie bez ogonka
cielę co za matką się wlecze

a my tak czulimy się do Boga
jakby on miał nas tylko kochać na świecie

Jan Twardowski