5/28/2009

„Najpiękniejsze w życiu są dni, w których nam się Bóg przejawia…”

Kilka dni temu wróciłyśmy z tygodniowych rekolekcji dla wolontariuszek…
Było tak cicho….
Tak spokojnie….
Nie był to żaden przełomowy moment… ale taki piękny… jedyny…. Niezapomniany….
Godziny w skupieniu na modlitwie, w milczeniu…. Adoracja Pana Jezusa w blasku świec…
TU i TERAZ stało się CENTRUM CALEGO ZYCIA….
Staje sie kazdego dnia... na Eucharystii... nieprawdopodobne....
Nie wszystko rozumiem…a im więcej wydaje mi się ze rozumiem tym wiekszy mam balagan w myślach…
Tak wielka odległość między umysłem a sercem….a przeciez to zaledwie 30 cm….
Bo Boga poznaje się sercem….
A czasem tak trudno to serce otworzyć… tak się rzucic w Jego ramiona… bez konca…
Bo mam za pełną głowę… i ta ciągła analiza Pana Boga…
Sam Bog dziwił się zatwardziałością tych naszych serc… co z nami?

„…coraz bliżej Ciebie być… tego pragnę….”

„Najpiękniejsze w życiu są dni, w których nam się Bóg przejawia…” …. Nieprawdopodobne…
Czasem jedno zdanie przeczytane 158 raz…. , czasem TEN JEDEN uśmiech dziecka , które widzisz każdego dnia, czasem szum wiatru... zachwyca, porywa… rozjaśnia… otwiera serce… ten usmiech ktory widziales wczoraj- widzisz i dzis, a jest zupelnie inny.... ten sam czlowiek... przemieniony....
te sam taniec trawy...
wszystko inaczej wyglada, smakuje i pachnie gdy odkrywamy to sercem....
Wiem- pisze bez większego ładu i składu… ale to ten zachwyt... najlepiej wyraża go milczenie…

Brak komentarzy: