10/04/2009

po powrocie

Mija juz drugi miesiac, kiedy otaczają mnie ljedynie udzie mowiący w naszym ojczystym języku....
Wróciłam...
Choć serce rozbite na Tu i Tam...
I jak bylo? pytaja wszyscy...
"inaczej" pada odpowiedz...
bo jak tu opowiedziec rok zycia w zupelnie innym kraju, posrod zupelnie innych ludzi....
Zaskakuja mnie roznice miedzy tymi swiatami.
Czasem mam wraznienie , ze juz tu nie pasuje...
Chyba jeszcze za swieżo by pisac...
Poza tym, zyje jeszcze azerbejdzanskim zyciem - dzielac sie swoimi doswiadczeniami wsrod mlodziezy szkolnej.
Odwiedzilam juz szkoly w Slubicach, Gorzowie i Pabianicach... przede mna jeszcze wiele godzin opowiesci... by ludzie- Ci z mlodymi sercami- uwrazliwili sie na potrzeby swoich rowiesnikow z krajow misyjnych. By zastanowili sie nad tym jak wiele szczescia mamy,że zyjemy w wolnym kraju gdzie istnieje wolnosc wyznania... Przeciez oni sa tacy sami... tak samo kochaja, tak samo sie zakochuja, maja te same dylematy, maja te same problemy z rodzicami TYLKO, ze skala tych problemow jest czesto nieporownywalna....
Jeszcze napisze....obiecuje.
Z Najlepszym Przyjacielem

2 komentarze:

Krzysztof Lis pisze...

Nie wiem, czy ten kontakt z mojej strony nie jest trochę spóźniony -- bo dopiero teraz zauważyłem Twój komentarz pod moim artykułem.

Napisz do mnie na krlis[małpa]gmail.com co konkretnie jest Ci potrzebne.

I skasuj ten komentarz. ;)

Krzysztof Lis pisze...

I widzę, że zrobiłem literówkę -- powinno być krzlis@... :)