9/23/2008

Emocjonujacy poniedzialek

Jeszcze nie zdążyłam ochlonąc po wczorajszym dniu , który obfitował w niezwykle malownicze krajobrazy kiedy ojciec Jan ogłosił nam , że dziś jedziemy na wycieczkę w Kaukaz….
Może choć chwilę o wczorajszym dniu….
Wraz z Zuzką, Ewą, Peterem i Tereza udaliśmy się wczoraj na wędrówkę po wzgórzach otaczających Baku. Mimo, że w kalendarzu już 22 wrzesnia tu temperatura niewiele spadła…. Co zresztą widać po mojej twarzy, która jest spieczona „na raka”.
Gliniasta czerwona ziemia jest wszedzie…
W Baku postawiono w ostatnim czasie nowy meczet - postanowiliśmy tam pojechać… coz … zapomniałyśmy tylko o nakryciu głowy, więc o wejściu do srodka – nie było mowy. W takim razie weszliśmy na najwyższe wzgórze ponad Baku , skąd można było oglądać to niezwykle zbudowane miasto…. Niczym amfiteatr….
Na szczycie odmówiliśmy w naszych językach różaniec i udaliśmy się na adorację i Mszę sw. do naszej fary.

1 komentarz: